No i my sie nacieszyli 🙂
Do trasy wyczynowców nr.1 sie nas zeszło aż trzech, no to my telefónicznie ścióngli jeszcze jednego uczestnika a piónty dołonczył w Trzyńcu, ale jechoł z nami jyny do Nydku.
Pomimo tego wszeckigo było paradnie. Pogoda sie niejako nie prezentowała atrakcyjnie aj pore kapek deszcza spadło, ale potym to już elegancja.
Pojechali my w kierunku Trzyńca następnie Leszna Dolna – Leszna Górna – Pod Tułem – Nydek – Soszów – Cieślar – Pod Stożek – Filipka i PZKO Nowsi
Specjalnie trzeba ocenić Stanisława Lisztwana, bo na rowerze kiery ni ma ganc aż tak górski pokonoł trase rewelacyjnie i z brawurą!
Trasa nr.2 pod kierownictwem Romana Kluza wystartowała nietradycyjnie z drugi najdłuższej ulicy w Nowsiu “W Hajcu” tak aby nabrali rozpędu i gładko dojechali do Bukowieckigo Kempalandu. Poszło im gładko i fajnie. Atmosfera na trasie była znakomita i niektórzy uczestnicy nabierali takiego rozpędu iż postanowili przedłużyć sobie trasę.
O trasa nr3. pieszych na Filipkę zatroszczył się Janusz Heczko, tak wspaniale iż do Domu PZKO przyszli zpowrotem z małym opóźnieniem ale zato z bardzo dobrym humorem.
No i kiedy śmy się już wszyscy spotkali, to w roli kustoszy niezawiedli państwo Maroszów, którzy przygotowali wspaniałą jajecznicę, kulinarne specjały z rożnia, kołacze od Basi Miech i piwko którego smak nie można opisać!
Tak się znów złożyło że właśnie to ten dzień przebiegały finałowe rozgrywki MŚ w hokeju, to fani hokeja mieli przygotowaną projekcję.
Podwieczór rozeszli śmy się z postanowieniem “Za rok jadymy zaś !!!”