67. Gorolski Świynto poświyncóne nowsiańskimu rodakowi i hetmanu gorolskimu Jurze Spod Grónia.
I tak jak każdego roku i w naszym kole rozgorzała sie robota, ruszyły babki warzić kapuste, szkrobać ziymioki i gotować wszecki ty specjoły by my tak jak zawsze pogłoskali nasze brzszka i wspóminali jaki to niebo w gymbie sie nóm w Nosańki budzie dostało. W czwortek jak już my sie chycili bude rychtować to nóm tak luchło że szkoda mówić, jyny taki deszcz nas nie zastawi i za chwile była buda wyrychtowano jyny sie świyciła, dyć nas też przez dwacet chłopów było a babki mietły, smiatoki i handry z rynków nie puściły.
W pióntek sie gazdowanio w budzie chyciła Melodia a szefowała ekipie Halina Krężelok. Na scenie przewijo sie wiele znanych i nieznanych wykonawców, lecz widownia ziewa pustkami.
Naprzekór ulewnego deszczu, nieprzyjaznej pogody i niewielki frekfencji uczestników u Nowsiańskigo stoiska wiesioło i atmosfera z każdóm minutóm idzie do góry. Nie dziwim sie tymu ani chwilke, jak taki melodyjki lejóm piwko i miodulke.
Sobota: Taki obrót pogody i zamiast deszczu z nieba leje sie żar i temperatura śmiało atakuje 30. Oczekujemy co będzie się działo i czego można się spodziewać. Już w godzinach popołudniowych pojawiają się pierwsi uczestnicy i tłumy zaczynają napierać do Lasku Miejskiego. Koło stoisek robi się ciasno i wszystko zapowiada się jaknajlepiej. Stoisko rozkręca się do pełnych obrotów i wszystko idzie sprawnie, jako by też nie szło jak wszystkimu dowodzi długoletni i sprawdzony gospodarz Jan Czudek. W tym roku pojawiła się po wieloletniej przerwie pieczeń zbójecka (rojberka) i trzeba przyznać absolutny traf w 10 ! Na scenie zmieniają się zespoły i ma się ku wieczorowi. Zespół Oravan kiery i u nas gościnnie wysómpił na Zabijaczce w r.2012 rozegrzał publiczność cygańskimi tańcami.
Miejscowy folklor między innymi wspaniale reprezentował ZPiT Gorole z Mostów.
Program folklorystyczny już powoli dobiega końca i nie tylko młodzież oczekuje Karnawału.
Na pierwszym planie pojawia się Przemek Orszulik ze swym zespołem i pomimo ich tak młodego wieku oddają wspaniały występ.
Następnie pojawiła się na scenie Noemi Bocek z zespołem Nomirales i to już naprawde profesjonalny koncert.
Gwoździem sobotniego karnawału to zespół Gooral, dla niektórych prawdziwy gorolski czad, a dla niektórych rozczarowanie.
Od godz 24 pojawia się na scenie DJ music & production Marian Waszut i do godz. drugiej nad ranem mam nadzieję rozbawiłem publiczność największymi hitami polskiej i world sceny muzycznej.
W niedzielę już tradycyjnie pałeczkę przejmuje główny gospodarz i koordynator stoiska Janusz Heczko. To też nie dziwi iż wszystko leci tak jak powinno na 102!
Oficialny program jak zawsze rozpoczyna pochód, a w jego czołówce mo stałe miejsce Melodia.
Nasza Melodia nie mniej pociąga uwagę publiczności, bo co było miynszigo w rodzinie albo po sómsiadach to połoblykali do stroji i razym kroczali. Wyglóndało to pieknie i efektownie.
Wóz Alegoryczny z furmanym powoli podchodzi do Jabłonkowa i już po drodze pojawiają się sympatyczne przejawy pieszych. W pochodzie odbieramy duże brawa i sympatie widzów które również są nagrodzone dużymi brawami :-). Wirówka państwa Pyszków poszła w ruch i do Lasku Miejskiego kilkakrotnie my zwirowali mlyko aż z tego było skoro masło. Poczęstunek domowym chlebem z serem (kierego sie rozdało niespełna 2 kg) rozdawanym przez nasze dzieci, jest zawsze wdzięcznym i mile odbieranym gestem. Trzeba tu podziękować Urzędu Gminnemu w Nawsiu za przyznanę dotację z której wypływa też następna szczordość darowizny :-).
I bez tego młodego narybku to na scenie naszej Melodii pasuje 🙂
Niedzielny program nazwany “Starzikowe urodziny” zakończył zespół z Słowacji Čarovné Ostrohy, który w nieco inny sposób uporał się z przedstawieniem folkloru.
Pozwólcie że na sóm kóniec serdecznie podziynkujym wszeckim co sie w jakikolwiek dołączyli do organizacji 67. GŚ. Nie zposób tu wszystkich wymienić i podziękować, ale przecież sami wiycie iż to wszystko nie dla siebie ale dla nas wszystkich sie mocymy, by to “nasze” jeszcze jkiś czas trwało. Podliczyć wszeckich Nowsianów co sie na Gorolu przewinyli przez stoisko albo scene (Melodia, Gorol, Rozmarynek, ZaOlzi . . .) to Nowsiański koło może sie śmiało liczyć do najwięcej aktywnych, jeśli ni do najaktywniejszych w Jabłonkowie, co odzwierciadla nasz stosunek do kultury rodzimej i duże poczucie odpowiedzialności dla dalszych generacji.
Marian Waszut